czwartek, 10 stycznia 2013

Kapitulacja

Dzisiejszy post będzie o przyznaniu się do błędu. 

Nie, nie błędu w tym że chcę schudnąć, czuć się lepiej, lepiej wyglądać. Już jest lepiej... i to nie dzięki diecie Dąbrowskiej. Z perspektywy czasu widzę, że wybór diety dr Dąbrowskiej, chociaż wtedy w zasadzie racjonalny jak na wiedzę wówczas posiadaną, ani problemów nie rozwiązał a jedynie nieco pomógł w kwestii odstawienia śmieciowej przetworzonej żywności i dostarczenia więcej naturalnych witamin i minerałów niż spożywałam wcześniej. 

W kwestii odchudzania, utraty wagi, samopoczucia, likwidacji migren - nie tylko nie pomogło w dłuższej perspektywie, ale i wręcz pogorszyło. Migreny, które miałam na tej diecie, to była tragedia. Poza tym po zakończeniu postu, dieta ta nie wdraża do ciągu dalszego - niestety. Nie uczy odżywiania, które rozwiązuje problemy. Jest świetne dla osób zatrutych śmieciowym jedzeniem, głęboko niedożywionych i którym brakuje składników odżywczych. Cóż, mój problem nie na tym polegał... miałam ogromne problemy nie tylko z chudnięciem ale i utrzymaniem wagi, do tego dołączyły się problemy ze zdrowiem i hormonami. Klasyczne diety nie pomagały, tzw. zdrowe żywienie też albo niewiele. Można się załamać, co nie?