niedziela, 23 września 2012

Obalam mity - ile schudnę?

Często po dietę dr Ewy Dąbrowskiej sięgają osoby, próbujące różnych diet cud. W różnych publikacjach wskazuje się często duży ubytek wagi, wg zależności - im wyższa waga wyjściowa, tym większy spadek wagi. Można przeczytać m.in. na tej stronie takie kwiatki:

Jeśli osoba szczupła zaczyna stosować dietę owocowo-warzywną, to po 2 tygodniach traci od 3 do 4 kg, zaś osoby otyłe tracą od 4 do 6 kg. Pacjenci z nadwagą chudną po 4 tygodniach - 8 kg, a po 6 tygodniach diety - 12 kg. Większa jest utrata wagi na dobę na początku diety i wynosi 0,48 kg, zaś po 4 tygodniach 0,4 kg, a po 6 tygodniach - tylko 0,28 kg.

Taki ubytek wagi jest kompletna bzdurą! Co gorsza, również publikacje doktor Dąbrowskiej zawierają tego rodzaju opisy utraty wagi i zdrowienia. Tymczasem przeczy to zwyczajnie matematyce i leczeniu żywieniem. Z kilku powodów.


Na początek odrobina matematyki. "Spece" twierdzą, by utracić jeden kilogram musimy spalić ok 7-8 tys. kalorii, trochę więcej niż należy spożyć w nadmiarze by tego kilograma zyskać. No dobrze, załóżmy że nie ma tu utraty wody, itp. czynników, a żeby schudnąć trzeba spalić 7 tys. kalorii. Nawet dla tej niższej wartości utrata 0,48 kg na dobrę - jest to totalne nieporozumienie. Aby schudnąć te wskazane 0,48 kg, osoba musiałaby na dobę spalać 0,48*7 000 = 3360 kalorii! Dla wartości 8 tys. poprzeczka idzie jeszcze wyżej do 3840.
Utrata kilograma tygodniowo oznacza utratę tych 7 tys średnio po 1000 kalorii dziennie. Teraz już wiecie dlaczego tak trudno przeciętnej osobie utracić szybko wagę nie w postaci straty wody ale realnego ubytku nadprogramowanych kilogramów.
No chyba, że za chudnięcie uznamy pozbywanie się przez organizm wody, a przecież nie o taki efekt nam chodzi? Na tej diecie zresztą dużo się pije, i dostarcza wody z warzyw i owoców, więc trudno nawet tym sposobem uzyskać efekt na wadze.

Przeciętne zapotrzebowanie dorosłej kobiety na energię w trakcie doby to około 2000 tys. kalorii. Mowa tu o osobie, która rusza się całkiem często, nie spędza całego życia za biurkiem/przed telewizorem i nie zaburzyła swojego metabolizmu niezbyt mądrymi dietami. Większość tej energii potrzebna jest do funkcjonowania najważniejszych narządów, czyli do podtrzymania naszego życia. Dlatego wszelkie diety cud, wyłączenia, ostre głodówki w stylu diety kopenhaskiej nie mają sensu. Nie tylko niszczymy swój organizm, zwalniamy drastycznie metabolizm,odwadniamy się - zamiast pomagać swojemu ciału przyczyniamy się do zwiększenia jego problemów. Trzeba pamiętać, że różnego rodzaju super diety najczęściej prowadzą nie tylko do niedoboru energetycznego, ale niedoboru znacznie bardziej groźnego - równie ważnych co kalorie innych składników pożywienia - witami, makro i mikroelementów. Suplementacja nie rozwiąże tego problemu. Coraz głośniejsze stają się informacje o tym, że bywa nie tylko nieskuteczna ale wręcz groźna dla zdrowia!

Drugi powód, akurat ściśle związany z żywieniem na diecie dr Dąbrowskiej, to mityczna niewielka ilość kalorii przyjmowana z pożywieniem. Są publikacje wskazujące na 400, są publikacje wskazujące na 800 kalorii. Czyli po prostu dieta głodówkowa. Jak ma się to realnie do żywienia?

Przykładowa kaloryczność produktów spożywanych na tej diecie:
grejpfrut jedna sztuka to około 250g, co przekłada się mniej więcej na 100 kalorii
kilogram jabłek 480 kalorii (przeciętnie spożywa się dziennie jakieś pół kilo wzwyż, czyli mamy już kolejne  co najmniej 240 kalorii)
ogórek kwaszony - ideał, ledwie 100 kalorii w kilogramie!
marchewka 380 kalorii na kilogram
kapusta - 290 kalorii na kilogram
rzepa- 400 kalorii na kilogram
brokuł - 300 kalorii na kilogram

I tak można by wymieniać dalej. Są to często niskokaloryczne produkty, jednakże nie należą one do bardzo sycących. Sama ich ilość zalecana z jadłospisu już wyraźnie nam mówi, że przekraczamy te mityczne 400 czy 800 kalorii dziennie. Szczególnie na początku, nie są to produkty sycące! Zjadamy więc ich więcej, trudno tymi produktami zaspokoić uczucie głodu zwłaszcza w początkowej fazie diety, co oczyście przekłada się na spożycie większej ich ilości. I nie jest to tylko moje subiektyczne odczucie...
Jeśli więc zakładamy nawet 1000 kalorii przyjmowanych dziennie z pożywienia, zostaje nam 1000 kalorii spalanych przy normalnej aktywności. Kilogram tygodniowo.

Dla mnie to i tak poprzeczka zawieszona bardzo wysoko. Dr Dąbrowska zaleca aktywność fizyczną podczas diety ;) naturalnie ma to podnieść zapotrzebowanie na energię ze strony organizmu i kilka innych rzeczy. Trzeba jednak postawić sprawę jasno - jeśli stosujemy dietę głodówkową, a więc nie dostarczamy wystarczającej ilości białek, tłuszczy, etc. samo utrzymanie aktywności fizycznej na dotychczasowym poziomie jest trudne. Nie mamy sił zwyczajnie. W okresie stosowania tej diety np. bieganie, wyciskanie siódmych potów na siłowni jest mocno utrudnione. Trzeba przestawić się na spacerki i umiarkowany wysiłek 'mimochodem'. Inaczej szybko odczujemy, że organizm prostestuje przeciwko dalszemu obniżaniu ilości energii, którą ma do dyspozycji i wysiłkowi mięśni, jeśli nie ma im czego dostarczać. Można także napytać sobie biedy, każda dieta głodówkowa bowiem prowadzi do przynajmniej częściowego spalenia mięśni. Mniej mięśni - mniej siły, mniejsze zapotrzebowanie energetyczne. Koło się zamyka.

Sama odczułam to we wtorek, pod koniec treningu ledwo żyłam. Wydolność spadła. Mam nadzieję, że wróci po zakończeniu diety i wprowadzeniu bardziej racjonalnego żywienia. Nie chcę przypominać sflaczałego worka...

Jasne, wspaniale byłoby przez tydzień schudnąć 5 kilo i cieszyć się wymarzonymi kształtami bez dalszych konsekwencji własnego postępowania, jojo i narastających problemów ze zdrowiem dzięki jakiejś szeroko reklamowanej diecie cud. Ale to byłby rzeczywiście cud - złośliwie stwierdzę, że wiele diet nie bez powodu ma w swojej nazwie "cud". Bardzo adekwatna...

Co do własnych doświadczeń, od początku diety schudłam niewiele. Nie nawet kilogram. Ubyło centymetr tu, centymetr tam, buzia jakby wyszczuplała... czuję się jednak lżejsza i początkowe kiepskie samopoczucie powoli mija.

42 komentarze:

  1. Taka mądra, a taka głupia. Dieta nie odchudza! TA dieta leczy. Ubytek wagi i jej składowej w postaci tłuszczu to tylko część. Złogi, kamienie, toksyny - to się składa na taką utratę wagi. Jeśli ktoś ją stosuje by schudnąć 20 kilo i rzucić się na żarcie to jest tempy bo nie rozumie istoty. Ja dziękuję Bogu za tą dietę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ja schudlam 19 kg ,ale wszystkie dolegliwości minęły i byłam jak młody Bóg.Ta dieta jest super.

      Usuń
    2. W jakim czasie zrzuciła Pani te 19 kg?

      Usuń
    3. Ja stosowalam diety typu MZ,dunkana itd.Nic wagi nie ruszalo.Moja mama była na turnusie 2 tyg.Ja przeczytalam książki na ten temat.Zastosowalam iii dopiero schudlam - moje wybawienie.waga utrzymała się plus minus 0.5 kg przez 4 lata.Wychodzilam z niej jak jest zalecane.Potem 3 ciąże i przybralam.Dziś po 8 latach ,ponownie jestem 2 dzień na tej cudownej diecie.

      Usuń
    4. Schudlam w 6 tyg.Biegalam i robilam "brzuszki" Waga wyjściowa 85 kg.Wzrost 165cm.

      Usuń
    5. Schudlam w 6 tyg.Biegalam i robilam "brzuszki" Waga wyjściowa 85 kg.Wzrost 165cm.

      Usuń
    6. I ważne ze POK 2 tyg wraca energia ze zdwojoną siła:) Nigdy wczesniej nie miałam tyle energii :-) Polecam:-)

      Usuń
    7. I ważne ze POK 2 tyg wraca energia ze zdwojoną siła:) Nigdy wczesniej nie miałam tyle energii :-) Polecam:-)

      Usuń
    8. Jestem właśnie w trakcie tej diety, w ciągu 3 tygodni schudłam 8 kg. Jeszcze trzy tygodnie przede mną. Mam o wiele więcej energii! Na początku trzeciego tygodnia wprowadziłam regularne ćwiczenia, a od początku diety ogólnie o wiele więcej się ruszam. Waga wyjściowa:80,2 kg przy 170cm, obecnie mam 72 kg. Juz prawie wyszłam z nadwagi.

      Usuń
  2. Nie doczytałaś nawet pierwszego akapitu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. witam, zaczęłam stosować dietę Dąbrowskiej od 13 stycznia tego roku. przez 6 tygodni schudłam 12 kilo. teraz 3 tydzień jestem na diecie przejściowej- tzw. zdrowe żywienie. Jem już kasze i warzywa strączkowe, pozwalam sobie na jajko czy rybę. nie chudnę już tak jak wcześniej ale 1 kg mam mniej przez 3 tygodnie. Zaczęłam tą dietę ponieważ oprócz chęci schudnięcia zaczęłam mieć kłopoty z kręgosłupem, nie mogłam spać, drętwiały mi ręce. Najważniejszą zmianą dla mnie jest to że te kłopoty zniknęły:) od stycznia odkąd stosuję dietę zaczęłam 2 razy w tygodniu ćwiczyć jogę i staram sie dużo ruszać. Za chwilę wskakuję na rower- bo coraz cieplej:) nie zagłębiałam się w to ile kalorii zjadam, ile spalam, stosowałam się tylko do zaleceń. Lubię jeść i lubię gotować. zaczęłam sobie przygotowywać takie dania z warzyw że naprawdę są pyszne. Jestem wdzięczna mojej lekarce że poleciła mi tą dietę bo stosowałam już wiele ale zawsze bez efektu. A i jeszcze chcę powiedzieć że smak mi sie tak zmienił że do tej pory nie piję kawy ( wypijałam średnio 4 kubki dziennie), nie mam ochoty na mięso- może to podświadomość która podpowiada mi ile tam chemii i różnych świństw? Jestem szczęśliwa i polecam wszystkim tą dietę:) Znajomi którzy mnie spotykają są w szoku- pytają jak to zrobiłam- twarz jest promienna, młodsza a ja tryskam energią!
    Irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedz mięso,tylko malo przetworzone. Mieso dostarcza wielu waznych składnikow, stwierdzono np ze zelazo dobrze przyswaja sie z czerwonego mięsa a z warzyw w bardzo malym stopniu. Ale to ułamek wartosci mięsa. I mowi ci to byla wegetarianka (ponad 5lat nie jadlam mięsa i wcale nie czulam sie lepiej niz teraz gdy jem róznorodne pokarmy)

      Usuń
    2. To zdrowe mięso nie naszpikowane !!! A tego bardzo malo .

      Usuń
    3. Mój syn nie jadł mięsa do 4 roku życia. Nie miał braków żelaza, ani żadnych innych.

      Usuń
    4. Zgadzam sie. Jestesmy z natury roslinozerni. Jak inne ssaki slonie czy zyrafy... nie brakuje im ani bialka ani niczego innego.
      Jestesmy przebialczeni. Miesem i nabialem. Nasz przewod pokarmowy nie jest z zalozenia przystosowany do jedzenia miesa.
      Polecam wyklad dr dabrowskiej na youtube. SZCZEGOLNIE AUTORCE tekstu

      Usuń
    5. Co ty gadasz za głupoty,jakie słonie i źyrafy. Ludzie kiedyś tylko polowali,zapasy zimowe obserwowała grubą warstwą smalcu itp. Co ważne żyli długo i zdrowo

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorce proponuje ruszyc glowa i pomyslec. Jedzac 600-800 kcal dziennie juz mamy znaczny deficyt kcal. Osby odzywiajace sie zdrowo, z prawidlowa masa ciala rzadko siegaja po ta diete. Zazwyczaj robia to osoby otyle , ktore dostarczaja znacznie wiecej kcal niz 2000 na dzien.
    Mimo tego, jezeli zalozymy ze ktos przymuje te 2000 kcal dziennie i nagle zacznie dostarczas 600-800 juz mamy deficyt z rzedu 1200-1400 kcal. Dabrowska zaleca aktywnosc fizyczna - czyli przy 30-45 minutach szybkiego marszu pod gorke spalimy dodatkowe 300-450 kcal i podkrecimy metabolizm na caly dzien. Dodakowo organizm ludzki jest tak skonstruowany, ze spalamy kcal nie robiac absolutnie nic- wystarczy ze oddychamy.
    Na poczatku tracimy wode- jest to naturalna kolej rzeczy i wtsteouje w kazdej diecie. Okolo 2 tygodniach organizm sie przestawia, wchodzi w stan ketozy i zaczyna trawic wlasny tluszcz stad tak duzy ubytek wagi u osob stosujacych ta diete.
    Nie tylko Dabrowska pisze o glodowkach leczniczych. Rozpisuje sie o tym wiele osob na calym swiecie , zas sama dieta doczekala sie wielu publikacji naukowych popartymu badaniami klinicznymi na calym swiecie (nie chodzi mi o diete dabrowskiej , ale o diete z tymi samymi zalozeniami- surowa oparta na warzywach z niskin IG). Dabrowska nie wymyslila tej diety, tylko wprowadzila ja jako 1 w Polsce .

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja liczyłam kalorie i wychodziło mi 500-800 dziennie.
    Schudlam ok 6kg w 4tygodnie. Jesli mi to cos pomoglo dla zdrowia to dobrze, ale jednak zależało mi na tym,zeby schudnąć.
    Efekt dość długo sie utrzymywał. Teraz minął rok i widzę,ze powinnam znów spróbować.

    Możecie mi tłumaczyć,ze to nie służy schudnieciu ale pozostanę przy swoim ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A co ma matematyka do tego?

    Ja nawet nie doszłam do tej diety, tak konkretnie. Wystarczyło że odstawiłam cukier i biały chleb. Resztę żarłam jak wściekła, bo miałam głód cukrowy.
    I co? I 2kg na miesiąc w dół.

    Po 4 miesiącach poddałam się, bo musiałabym jeść 24h żeby nie chudnąć. A nie taki był cel mojej "diety".

    W dr. Dąbrowskiej zahaczyłam tylko o fazę detoksu. Kilka dni na sokach i warzywach określonych. Tak waga spadała, że nie dokończyłam I fazy kuracji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja przeszłam kurację całą ale w 5 tygodniu zaczęłam poważnie chorować. wszystkie choroby które były ustabilizowane zaczęły dawać o sobie znać. Insulinooporność, zespół policystycznych jajników, kamica nerkowa i zapalenie stawów. Owszem schudłam ale na tym mi nie zależało. Minął rok obie nerki nadal są złogach (2 razy rodziłam kamienie), co cykl mam torbiel na jajniku a stawy jak bolały tak bolą. Znam osoby które naprawdę ozdrowiały po tej diecie ale niestety nie ja. Będąc chorym warto z konsultować swój przypadek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mądre słowa. Jeśli mamy tendencje do zbierania szczawianów i kamyki w nerkach to na Boga nie jedzmy bez opamiętania buraczków popijając je soczkiem z tychże, bo zrujnujemy sobie zdrowie. Znam opinię pracownika z ośrodka pani Dąbrowskiej że dieta nie jest taka cudowna i pacjenci ciągle wracają z tymi samymi jednostkami chorobowymi. Niestety do jedzenia trzeba oprócz aparatu gębowego używać mózgu i nie przyklaskiwać wszystkiemu co ktoś nawet mądry napisze. tę teorię trzeba przesiać na potrzeby i OGRANICZENIA własnego organizmu.

      Usuń
  9. Jestem na diecie 4 tydzień i czuję się o wiele lepiej, kręgosłup nie boli, dużo się ruszam i schudłam 7 kg:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ludzie ! To nie jest dieta tylko detoks w celu uleczenia organizmu ! Ubytek wagi to efekt poboczny !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja wlasnie boje sie utraty wagi. Mam 173 wzrostu, i 56 kg. Ogolnie moim celem jest waga 59. jednak ze wzgledu na zdrowie chcialabym oczyscic organizm ale boje sie ze schudne :( bardzo nie chce schudnac ale jednoczesnie chce zorbic detoks. Nie wiem czy to ma sens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma uniwerslnej odpowiedzi. Przy pełnym poście, jeśli nie masz problemów mcetabolicznych, na pewno schudniesz kilka kilogramów. Spróbuj 1-2 tygodniowe posty na początek, z ilością kalorii pod prawie limit - czyli 800. Dąbrowska mówi, że osoby bez nadwagi przy pełnym chudną ok. 4 kilo.
      Wychodzenie też jest ważne - jak się nie zrobi z głową, to będzie jojo..

      Usuń
  12. Post Dabrowskiej zastosowalem wraz z zona ze wzgledu na problem z kregoslupem oraz kolanem.Kilogramy faktycznie leca w dol efekt uboczny.W zyciu probowalem wszystkiego aby odciazyc swoj kregoslup z ekstra kilogramow plywanie trenowanie liczenie kalori diety cud nic nie pomoglo do czasu kiedy oczyscilem organizm postem.Waga ruszyla metabolizm przyspieszyl mam znowu checi do zycia a juz bylo daleko od tego i nie wyobrazam sobie innego zycia.Dzieki Dabrowskiej nabralismy zdrowych nawykow i stabilnosci kazdy ma prawo do swojej wlasnej opini ale poprzez sceptyczne opinie na temat Postu/Diety to az mi rece opadaja.Trzeba przejsc samemu ta sciezka kiedy wszystko inne zawodzi Dieta Dabrowskiej Nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle osób mówi że odchudzanie na Dąbrowskiej to efekt uboczny ;) Wg mnie w ogóle nijak ma się do sprawy. Nadmierna waga również jest chorobą, za którą stoi wiele utajonych procesów w naszym ciele i zmniejszenie wagi pomaga.
      Mi samej zmniejszenie wagi bardzo pomogło, odzyskałam sprawność i nie dokuczają mi stawy.

      Usuń
  13. Ja niestety też należe do rozczarowanych - 18 dzień na diecie - iżadnych kiligramów w dół :( (no może ok.1!) - a nie było żadnych "grzechów" - a dodam że mam z czego chudnąć, bo przy wzroście 160 cm. mam 66 kg.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja zaczynam i jestem trzeci dzień ważę 66,5 kg a wzrost 164 cm .Całe życie walka z 6 kg.Na studiach i w liceum ważyłam nawet 73 kg.Stresy,egzaminy pomogły schudnąć do 62 kg w ciągu ostatniego roku studiów.Od tej pory przez 33 lata waga wynosi raz 59kg raz 65 kg.Wszystkie diety stosowane i wczasy odchudzające nawet 17 dniowa głodówka.Sporty letnie i zimowe ,basen, siłownia.Na każdej diecie schudnę ale malutko bo mam spowolnioną przemianę materii tylko 1370 kcal mogę spalić dziennie wiec stosując dietę 1100kcal niewiele chudnę dlatego dieta Cambridge 400 kcal albo taka ostra 600 kcal może mi pomóc.Po każdej diecie efekt jojo jak tylko spróbuję coś słodkiego.W maju 2016 waga 61kg po wakacjach 67kg zastosowałam dietę Cambridge w listopadzie 2016 waga spadła do 62 no cóż po 3 miesiącach znowu 66,5kg. Zobaczymy za miesiąc czy schudnę i jak będę się czuła póki co 3 razy w tygodniu gimnastyka i basen oraz rowerek 60 minut dziennie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tym wzroście i wadze twoja podstawowa przemiana materii wynosi znacznie więcej niż 1370! Podstawowa to nie całkowita, to od całkowitej powinnaś obcinać, a nie od podstawowej.
      Być może właśnie dlatego masz problem z wagą, bo jesz zdecydowanie za mało schodząc poniżej wartości, której nie powinnaś przekraczać.
      Po poście koniecznie stopniowe wychodzenie do pułapu kalorycznego powyżej podstawowego zapotrzebowania, inaczej możesz zrobisz sobie krzywdę jeszcze bardziej.

      Usuń
    2. PPM kasi Stanowski bardzo realne - zależy ile ma lat. Wpisując w każdy kalkulator jej dane (dostępne we wpisie) i szacując wiek np na 40 lat otrzymujemy 1407 kcal. Jedyny błąd jaki robi to schodzenie poniżej PPM - to bez sensu i dlatego spowalnia metabolizm.

      Usuń
  15. Zgadzam się, zima to z pewnością ciężki czas na przeprowadzenie postu. Większość robi latem/jesienią.
    Ja planuję kolejny wiosną.
    Czystej głodówki nie byłabym w stanie przeprowadzić chyba, podziwiam osoby którym się to udaje. Silna wola i odpowiednie uwarunkowania, jak myślę, mi na pewno brakuje tych drugich.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem obecnie na tej diecie. Mam za sobą całkowita głodówkę 21-dniową. którą robiłam 10 lat temu. Mus\ze powiedzieć, że całkowita głodówka była dla mnie łatwiejsza - traci się potrzebę jedzenia już po 2-3 dniach. Ciężkie natomiast jest wychodzenie z niej, bo łatwo sobie zaszkodzić. W diecie dr. Dąbrowskiej uciążliwe jest przygotowywanie posiłków - to obieranie, krojenie, siekanie, wyciskanie. Przyznam, że nie mam specjalnego poczucia głodu, wręcz przeciwnie. Jak patrze na warzywa to mi się jeść odechciewa :D. Co prawda to dopiero 4 dzień i nic nie spadłam na wadze, ale przy całkowitej głodówce w 3 tygodnie schudłam 0,5 kg. Organizm organizmowi nierówny. W zasadzie jestem szczupła i chciałabym zrzucić 3 kg, które mi zimą przybyły, liczę raczej na oczyszczenie organizmu

    OdpowiedzUsuń
  17. A co jeśli spożywa się więcej niż 800 kalorii? Jedząc oczywiście tylko warzywa i owoce. Nadal zachodzi oczyszczanie i samoleczenie organizmu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz wyłączyć odżywianie wewnętrzne co oznacza zagładzanie organizmu i powrót uczucia głodu. Samoleczenie więc znika

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziś mogę napisać. Po 21 dniach u mnie utrata wagi 4 kg, u męża 8 kg, u znajomej 12 kg.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie warto tego przeliczać robić żadnych tabelek itp... Przecież ludzki organizm to nie jest maszyną! Wszystko zależy od organizmu, ludzie mają różne tępo metabolizmu, organizm różnie dysponuje energią, jak wyjaśnić że istnieją osoby które mogą opierać swoją dietę na tłuszczach, białym pieczywie i cukrach prostych a być szczupłym? Indywidualność

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie waga stoi w miejscu. Poszczę 29 dzień (wg diety dr Dąbrowskiej) i... schudłam jedynie 1 kg. Przez pierwsze 2-3 tygodnie nic. A mam trochę sadełka... Dziwne to i niepokoi mnie. Przechodzę ten post drugi raz - rok temu było 5 tyg. i schudłam może ze 3 kg (tylko!). Może to, że jestem niska 158 cm i 53 kg sprawia, że nie chudnę? (a wizualnie naprawdę mam z czego!)

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń